Inspiracja

Luksus normalności

22 sierpnia 2017

Odbyłam ostatnio parę rozmów z ludźmi, którzy przechodzą przez gehennę rozpadającego się małżeństwa/ związku.  Mam też takich znajomych, którzy męczą się w swojej pracy. Na zewnątrz tego nie widać, bo nikt nie chce pokazywać, że jest mu z czymś ciężko, źle, że się z czymś zmaga. Ja sama rzadko dzielę się takimi emocjami publicznie, chyba, że sięgają zenitu.  Z wypowiedzi ludzi w trudnych życiowych sytuacjach wyciągam wniosek, że to, o czym marzą, to… normalność.

Ludzie w związkach, które trudno skończyć, ponieważ wiadomo, że czeka ich walka o dzieci, godność, pieniądze, są bardzo zmęczeni ciągłym spięciem i negatywnymi emocjami. Jedyne, o czym marzą, to żeby wrócić do domu i móc normalnie rozmawiać, normalnie się uśmiechać i normalnie być ze sobą. Z kimś „normalnym”, lub z samym sobą.  Prawda jest taka, że często jesteśmy gotowi podjąć ogromny wysiłek, żeby już NIE CZUĆ tych złych emocji, żeby się od nich uwolnić i żeby móc żyć normalnie.

Dlaczego normalność, to dzisiaj taki luksus?

Mam wrażenie, że my ludzie, jesteśmy bardzo zagubieni. Wszystko nas rozprasza. Układamy wizje szczęśliwego życia na nieprawdziwych obrazach z filmów, reklam, magazynów oraz profili na mediach społecznościowych. Popadamy w kompleksy, stawiamy sobie tak wysoko poprzeczkę, że nawet nie chce nam się brać do niej rozbiegu.  Słuchamy tych wszystkich podszeptów osób dla nas ważnych, które naciskają na śluby, dzieci i wiecznie informują co jest dla nas dobre. Kiedy mamy mniej lat niż rozumu, musimy podejmować decyzje odnośnie studiów, a następnie ścieżki zawodowej.

Wierzymy w hasła „możesz wszystko”, podczas, gdy jest to kłamstwo.

Możesz wszystko w ramach miejsca, w którym się urodziłeś, w ramach rodziny, którą masz, w ramach sposobu myślenia, który towarzyszył Twoim rodzicom i teraz również i Tobie. W życiu można zrobić naprawdę dużo, jednak pewnych aspektów po prostu się nie przeskoczy. Można je tylko zrozumieć i zaakceptować.

Jeszcze wyżej poprzeczkę stawiamy innym – naszym najbliższym. Irytujemy się, gdy okazują słabości, gdy nie są nieskazitelni. Wymagamy od nich więcej, niż od siebie. A po co?

Co w takim razie można w tym temacie zrobić?

Przede wszystkim, jeżeli to, o czym piszę powyżej jest Ci obce, jeżeli wracasz do domu i czekają tam na Ciebie osoby, które kochasz, do których się uśmiechasz, jeżeli okazujecie sobie życzliwość – chroń to jak twierdzę. Doceniaj to, że masz coś, o czym skrycie marzą miliony ludzi na całym świecie. Jesteś szczęśliwcem, jakich mało. Jeżeli natomiast czytając powyższe słowa pomyślałaś/pomyślałeś „To o mnie…”, to… oto moje propozycje:

  1. Poznaj siebie

    Być może pomyślisz sobie „O Boże, następna. Przecież znam siebie! Nikt nie zna mnie tak bardzo jak ja!!!” Czyżby? W takim razie dlaczego, mądralo, znając tak doskonale siebie, ciągle robisz coś wbrew sobie? Ulegasz propozycjom, które nie są zgodne z Twoim wnętrzem?  Nie bronisz swojego zdania i swoich zasad? Godzisz się na życie, którego nie znosisz? Dlaczego działasz wbrew sobie?

    Żeby poznać siebie, potrzeba ciszy, namysłu, rachunku sumienia. Jest mnóstwo sposobów, książek i ludzi, którzy w tym pomagają. Dla mnie osobiście przełomem było wybranie się na szkolenie Structogram w 2012 roku, kiedy to odkryłam jak moja indywidualna aktywność mózgu wpływa na to kim jestem, w jakich sytuacjach czuję się naturalnie, a w których bardzo naginam siebie.  Jest to wiedza, z której korzystam do dziś i niezwykle ułatwia mi relacje ze sobą, ale również z klientami. Pomógł mi również czas, kiedy byłam singielką i musiałam zmierzać się ze swoimi własnymi myślami samodzielnie. Dużo się wtedy o sobie dowiedziałam. A Ty jak dbasz o relację ze sobą?

    Polecam również książkę Kamili Rowińskiej „Buduj  życie odpowiedzialnie i zuchwale” – zdecydowanie porządkuje ważne tematy i jest najlepszą jaką czytałam w zakresie ustalania czego się chce w życiu, a w jakie schematy wdaliśmy się wmanewrować.

    Znajdź swój sposób, aby poznać siebie i tego co jest dla Ciebie ważne. Pisałam o tym w poście na temat punktów odniesienia.

  2. Skończ z porównywaniem się do innych

    Ludzie są różni, startują z różnych miejsc, mają różne motywacje, mają różne wartości. Nie ma dwóch takich samych osób. Nawet bracia i siostry są bardzo różni. Porównywanie się z kimkolwiek jest zarówno głupotą, jak i próżnością. Zawsze znajdzie się ktoś, kto osiągnął więcej, ma więcej, z zewnątrz wydaje się szczęśliwszy. Ale nigdy nie wiesz, co jest w środku tej osoby. I wiesz, co mogłoby się okazać, gdybyś wiedziała/wiedział?

    Że nie chciałbyś zamienić się z nią na życia.

    Ktoś, kto robi mi od dłuższego czasu porządki w głowie na temat człowieczeństwa – Paweł Sowa, napisał ostatnio bardzo ciekawy tekst. Pozwolę sobie go tu wkleić:

    „WYMIEŃ TRZECH LUDZI,
    OD KTÓRYCH CZUJESZ
    SIĘ LEPSZY/A…
    No wiesz.
    Obsikany żul na Centralnym. Jakiś zbrodniarz. Czy ten typ, co go znasz i je mięso/ nie je mięsa.
    Ej! To całkiem miłe uczucie. Co? 🙂
    Niestety.
    Kto się wywyższa ten dostanie od życia wpie.dol.
    Na początek. Jeśli czujesz się od kogoś lepszy/a (i puchniesz z dumy) to dla balansu MUSISZ czuć się od kogoś gorszy/a (i żal kiszki skręca).
    No wiesz.
    Ten jest bogatszy, przystojniejszy, ma lepszą furę.
    Ta jest młodsza, ma mniej zmarszczek i większy biust 🙂
    Porównania. Oceny. Klatka.
    I zamiast żyć obijamy się o jej ściany.
    Co zamiast?
    Każdy z nas jest inny. Każdy z nas jest właściwy taki, jaki jest. I ostatecznie, wszyscy jesteśmy równi.
    Rozwiązanie?
    Dwa, proste kroki:
    1. Pomyśl o kimś, od kogo czujesz się lepszy/a.
    2. I powiedz(na głos): JESTEM TAKI/A JAK TY.
    I w drugą stronę:
    1. Pomyśl o kimś, od kogo czujesz się gorszy/a/
    2. I powiedz(na głos): JESTEŚ TAKI/A JAK JA.
    I tyle. A potem ciesz się życiem jakie zostało Ci dane 🙂 🙂
    A jeśli Ci się spodobało, to udostępnij ten post dalej.
    Dziękuję <3”

    Dzięki Paweł.

  3. Mów do siebie tylko z sensem


    Kiedy pocieszasz bliską Ci osobę, mówisz jej, że wszystko będzie dobrze, że trzeba zrobić nowy plan działania, że nie wszystko stracone, że głowa do góry itd. A co mówisz do siebie w takich sytuacjach? 😀

    Traktuj siebie z taką empatią, jak traktujesz bliską Ci osobę, gdy jest jej źle!

    Wiele dylematów w życiu znika, gdy kochasz siebie. Gdy dzieje się to naprawdę, przestajesz się przejmować tym, co inni myślą o Tobie. Przestajesz się zastanawiać co się wydarzy, gdy podejmiesz ryzyko, bo wierzysz, że będą to sprzyjające okoliczności. Gdy kochasz siebie, jesteś najlepszym partnerem w związku, jaki istnieje.

    Zazdrość ograniczasz do minimum, ufasz ludziom, nie podejrzewasz ich o to, że chcą Ciebie skrzywdzić. To jest praca na lata, ale można ją robić codziennie każdego dnia, małymi krokami. Jak? Np. poprzez dbanie o swoje ciało – o to co jesz i czy dbasz o aktywność fizyczną. Gdy mówisz do siebie zarówno w głowie jak i do lustra wyłącznie dobre rzeczy. Prawda jest taka, że wydarzy się to, o czym ciągle mówisz. Więc co mówisz? 🙂 Pisałam o tym w tym poście.

  4. Dokonuj trudnych zmian

    Ten krok jest najtrudniejszy. Sama nienawidzę zmian, boję się ich i podejmuję je dopiero wtedy, gdy zostanę naprawdę mocno przyciśnięta do ściany i to wiele razy. Do tego momentu jestem w stanie sporo wytrzymać. Czasami zmiany same przychodzą i chociaż jest to trudne, jest to również dla mnie duże ułatwienie. Z moich obserwacji wynika, że najwięcej zyskują ludzie, którzy te zmiany kreują. Którzy te decyzje podejmują. Którzy nie siedzą i nie zastanawiają się godzinami – w tą, czy w tą. Którzy biorą odpowiedzialność za zmiany NA SIEBIE, pomimo reakcji otoczenia.

    Otoczenie nie lubi, gdy się coś zmienia, bo jest to lustro dla ich wyborów, z którym musi się zmierzyć.

    Podziwiam ludzi, którzy podejmują decyzje i się ich trzymają. W większości przypadków okazuje się bowiem, że tylko brak odwagi dzieli nas od życia, które pragniemy. Że jak już przebrniemy przez to bagno nie cofając się, to czeka nas nagroda. Nie od razu, nie taka, jaką oczekujemy, LEPSZA.

    Życzę Ci Twojej normalności. Warto o nią zawalczyć.

    Z radością przeczytam Twój komentarz. To one napędzają mnie do tego, aby więcej pisać 🙂

 

Mogą Ci się też spodobać

12 komentarzy

  • Odpowiedz Katarzyna 23 sierpnia 2017 at 00:05

    Fantastyczny tekst!
    Jak zwykle 🙂

    • Odpowiedz Marta Chłodnicka 23 sierpnia 2017 at 19:05

      Dziękuję 🙂

  • Odpowiedz Agnieszka 23 sierpnia 2017 at 20:22

    Kocham Cię . Wiesz my nawet przemyślenia mamy podobne ?

    • Odpowiedz Marta Chłodnicka 23 sierpnia 2017 at 20:50

      Cieszę się 🙂 Dzięki za wyznanie! 😀

  • Odpowiedz Natalia 23 sierpnia 2017 at 22:43

    Martaa dziękuję że jesteś!
    Proszę pisz!

    • Odpowiedz Marta Chłodnicka 24 sierpnia 2017 at 13:19

      Dobrze, będę 🙂 Dziękuję.

  • Odpowiedz Katarzyna 24 sierpnia 2017 at 06:55

    Tylko właśnie tu powstaje konflikt ponieważ osoby zajmujące się rozwojem osobistym jak dla mnie popełniają gafę już na starcie a my właśnie na tym podstawowym błędzie chcemy przyzywać życie. Chodzi mi o zdanie 'stwórz siebie. Wykreuj siebie taka jaka chcesz być. Wszystkiego można się nauczyć tylko postanow jaka chcesz być. ’ no ok.. ale ja już jakaś jestem ! I każdy jest ! I chyba tak jak piszesz to poznanie siebie jest kluczem a nie 'wyuczenie’ swojego nowego ja na podstawie nawyków itp.. tymczasem mam wrażenie ze właśnie niestety dziś wielu ludzi uważających się za ludzi sukcesu i na nasze nieszczęście zajmujących się ta sukcesów branżą jest właśnie stworzonych przez co daleko im do naturalności i normalności… toteż potem nasz świat wydaje się jak kolorowy piękny i zbyt ksztaltny balonik… pusciusienki w środku…

    • Odpowiedz Marta Chłodnicka 24 sierpnia 2017 at 13:20

      Dla każdego jest miejsce na rynku, a to Ty wybierasz od kogo się uczysz 🙂 Dziekuję za komentarz.

  • Odpowiedz Edyta 2 sierpnia 2018 at 17:13

    Hej Marta 🙂 Użyłaś słowo normalność i pewnie coś w tym jest… choć wydaje mi się, że to pojęcie względne i dla każdego co innego może znaczyć. Ja za wyznacznik swojej normalności 😉 przyjęłam BALANS. Jako żona i mama trójki dzieci, a jednocześnie kobieta, która pragnie realizować się biznesowo , a do tego ma poczucie misji do spełnienia, marzę o tym by spełniać się w każdej ze swoich życiowych ról. Nie jest to łatwe, przyznaję. Dzisiaj łatwo się zapędzić i zagubić. Co jakiś czas warto zweryfikować czy zmierzamy w kierunku jaki sobie wyznaczyliśmy… czy oby niechcący, gdzieś po drodze nie zboczyliśmy ze szklaku. Myślę, że nie ma nic złego w tym , że chcemy się rozwijać. Osobiście uwielbiam uczucie przekraczania własnych granic. Najważniejsze to nie zgubić w tym wszystkim zwykłej radości życia i tego co dla nas ważne <3 Dziękuję za Twoje rozmyślania. Bardzo lubię Cię czytać 🙂

    • Odpowiedz Marta Chłodnicka 14 sierpnia 2018 at 14:23

      Serdecznie dziękuję za tak miły komentarz i cieszę się, że mój wpis Ci coś dał 🙂

  • Odpowiedz Jan Paweł Tomaszewski 2 sierpnia 2018 at 19:37

    dobry tekst Marta!
    Normalność w dzisiejszym świecie stała się paradoksalnie nienormalna w odbiciu wszechobecnej iluzji.

  • Odpowiedz Magda 29 grudnia 2018 at 00:34

    Dziekuje. Ktos w koncu rozumie ze mozna wszystko w pewnych ramach! Ja cale zycie mam rozne ograniczenia a ludzie jak zakleci powtarzaja ze moge wszystko jesli tylko zechce wystarczajaco mocno. W mojej rodzinie normalne zycie to faktycznie jest luksus. Eh, gadac sie nie chce.
    Pozdrawiam!

  • Zostaw komentarz

    Skontaktuj się ze mną!